wtorek, 30 sierpnia 2011

trzydziesty

Jakoś po 10 pojechałam z M. na wieś do jego dziadków jednych i drugich, zeszło, spacerowaliśmy i wgl. Pogoda niby ładnie, ale jakieś takie zimne wiatrzysko ; o
A poza tym to nic się nie dzieje, jeszcze tylko jutro i od nowa wstawanie itd. Nie chce nawet o tym myśleć ; O
Idę niedługo, bo zmęczona jestem, poczytam sobie PK7 ;))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz