niedziela, 28 sierpnia 2011

W końcu jest czym oddychać. Bo przed ostatnie 2 dni to trochę do przesady...
Wstałam po 9 dobrze, potem wybraliśmy się do Manufaktury na zakupy, pochodzić.
Następnie kino i Smerfy-bardzo fajne, podobały mi się, uśmialiśmy się, coś innego. Wiadomo oczywiście,że starych smerfów nie przebiją, ale po wcześniejszym przekonaniu,że będą głupie - po obejrzeniu zmieniam zdanie ;)


Potem wybraliśmy się na obiad.

Burrito<3

 później jeszcze na kawę

Przy okazji spotkałam N. z Warszawy ;))
Popatrzyliśmy na skoki na bungee.
I zleciało.

27 sierpnia
Wczoraj siedziałam jako niania z K. Porobiliśmy zdjęcia, malowaliśmy i zleciał dzień. N. z podstawówki przyjechała do mnie, w końcu jakiś kontakt powrócił. Dobre i to ; ))) 
*** 
a teraz robię jeszcze zestaw i jutro dodam.(outfit też)
jutro po odbiór spódniczek, jestem ciekawa co z tego będzie.

Z WCZORAJ :



-P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz