środa, 24 sierpnia 2011

wracammmmmm.

Jestem już w domu od jakiejś godzinki niecałej. Pojechałyśmy w końcu same Ja N. A. M., bez reszty. Może w najbliższym stuleciu organizacja naszej byłej klasy się zmieni i pewnego dnia zdołamy się spotkać większością. Poszłyśmy tak więc do kina po bilety, miały być Smerfy,ale był Pan Popper i jego pingwiny. Miałyśmy godzinę więc wybrałyśmy się do coffee heaven na pyszną kawę z białą czekoladą,malinami i bitą śmietaną. Potem na ten film, fajny był, uśmiałyśmy się i dobrze.Wychodzimy z kina a tu taka ciemność,burza,lało. Pochodziłyśmy jeszcze trochę po sklepach, wyszłyśmy z kalendarzami,notesami,a A.i M. z bransoletkami. Ale musiałyśmy już wyjść, bo inaczej siedziałybyśmy do nocy,całe mokre i biegiem na autobus. No a teraz już słoneczko.


 ***
 
***

outfit:
spodenki - house(z długich spodni)
bokserka - bershka
tenisówki - F&F
torba- adidas
zegarek - allegro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz